Tajgo, Syberio...
Wspominasz ciągle surową Tajgę.
Ciągłe koszmary i sny meczące,
O zaspach śniegu nie do przebycia,
O wszach, o głodzie, no, i o dzieciach.
Tak byłaś słaba i tak zmęczona.
Mogłaś się chociaż śniegiem otulić.
Wiem, bałaś się upaść,
By w nim nie skostnieć.
Ta ciągła walka z własną słabością,
Z bagnem, drzewami, tyranów złością.
Potrzeba było siły, by
Nie "pożarła" Was rezygnacja.
Szumiały smutno zmrożone drzewa,
Nad śmiercią dziewczyn o piwnych oczach,
I nad starymi - pięścią lub kolbą przetrąconymi.
Złożone tutaj ofiary z życia,
Kazały wytrwać w codziennej męce,
Znosić tyranię i poniżenie,
I smutne wszystkich przeznaczenie.
Świerku strzelisty !
W cichej, lecz groźnej Tajdze
Byłeś obiektem nieludzkiej doli.
Świerku zielony !
Co w smugach słońca,
Dałeś zesłańcom - promyk nadziei.
Ludzkości świata !
Poznaj historie naszych zesłańców,
Poznaj tyrana i jego dzieło!
Wtedy przyznacie, że było cudem
To ludzkie bohaterstwo.
Jak takie piękno naszej natury,
Mogło posłużyć tym nikczemnikom
Do zadręczania,
Do bezprawnego uśmiercania?
Tajgo ! tyś grobem była milionów.
Syberio ! tyś miejscem kaźni była Polaków.
Boże ! Tyś widział te ludzkie męki.
Wystaw rachunek bolszewizmowi.
Wywyższ tych biednych, załóż korony.